Choroba morska
Porady dla żeglarzy
13 stycznia 2021
Wchodzimy na pokład, stawiamy żagle, wypływamy w rejs. Wiatr się wzmaga, fale są coraz wyższe. Jacht buja się już całkiem mocno – a my razem z nim. I nagle do całej akcji wkracza bohaterka większości opowieści żeglarskich. Choroba morska, bo o niej mowa, potrafi uprzykrzyć nawet najlepszy urlop pod żaglami. Jeśli jednak podczas rejsu wolimy raczej oglądać ryby niż pawie, koniecznie musimy wiedzieć, jak sobie z nią poradzić.
Choroba morska to problem, który czasami dopada nawet największych wilków morskich. Choć pojawiające się dolegliwości mogą być uciążliwe, są one tak naprawdę dowodem na to, że nasz błędnik działa prawidłowo. Teoretycznie zatem jest to dobra wiadomość, choć w praktyce – zwłaszcza wtedy, gdy wymiotujemy przewieszeni przez reling – raczej trudno nam się z tym zgodzić. Na szczęście z chorobą morską łatwo się rozprawić. Jak zatem przygotować się do rejsu i sprawić, by wymarzone wakacje minęły przyjemnie?
Choroba morska jest dokuczliwa, ale można sobie z nią poradzić. Zamiast analizować naszą niedolę, znajdźmy sobie jakieś absorbujące zajęcie. Jeśli nasz mózg dostanie od nas listę zadań do wykonania, nie będzie miał czasu na rozmyślanie o nudnościach. Wyjątkiem są skrajne sytuacje, w których nie jesteśmy w stanie nawet ustać na nogach, kręci nam się w głowie lub wiele razy wymiotowaliśmy – wówczas kręcenie się po pokładzie i szukanie ciekawego zajęcia nie jest bezpieczne. Jeśli jednak objawy są delikatne, mamy dużą szansę na rozprawienie się z nimi. Starajmy się przebywać na zewnątrz – świeże powietrze dobrze nam zrobi. Spędzanie czasu w przepełnionym zapachami kambuzie może dodatkowo nasilić dolegliwości – to samo tyczy się ucztowania w mesie. Po wejściu na pokład patrzmy na horyzont lub najbliższe wyspy – skupienie wzroku na nieruchomych elementach może być bardzo pomocne. Unikajmy kontaktu wzrokowego z innymi, cierpiącymi na podobne dolegliwości towarzyszami podróży. A nawet gdy całej załodze uda się wyciszyć objawy, nie sięgajmy od razu w radości po mocne trunki. W przeciwnym razie znowu odpłyniemy…