Jak wyglądają Karaiby po huraganie Beryl? Relacja z Union Island i okolic
Huragan Beryl pojawił się na wodach Atlantyku 25 czerwca 2024 roku jako burza tropikalna, a w ciągu zaledwie 42 godzin przekształcił się w huragan kategorii czwartej w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Był to jeden z najsilniejszych huraganów, jakie nawiedziły Karaiby w ostatnich latach.
Z prędkością wiatru przekraczającą 240 km/h, huragan uderzył w Union Island, wyspę należącą do Saint Vincent i Grenadyn, na początku lipca 2024 roku. To właśnie Union Island była naszym najbardziej wysuniętym na południe celem rejsu, który zakończył się zaledwie kilka dni temu.
Przed opuszczeniem Martyniki pracownik biura armatora poinformował nas, że nie jest pewien, czy odprawa na Union jest możliwa oraz jak dokładnie wygląda sytuacja na miejscu. Niemiecki skipper sąsiedniego jachtu, który właśnie wrócił z Union, powiedział, że w ogóle nie robił odprawy, a sytuacja na wyspie wygląda dramatycznie. Według jego relacji mieszkańcy żyją w namiotach, a sklepy, banki, bary i restauracje są nieczynne.
Postanowiliśmy sami sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak źle. Przed wyruszeniem na południe zadzwoniłem do dwóch osób mieszkających na stałe na wyspie Union, które poznałem podczas wcześniejszych karaibskich rejsów. Obaj potwierdzili, że odprawa jest możliwa i życie na miejscu powoli wraca do normy. Oto kilka faktów o tym, co zobaczyliśmy na Union oraz pobliskich często odwiedzanych wyspach podczas naszego rejsu na początku grudnia.
Clifton na wyspie Union
Odprawę można przeprowadzić w biurze przeniesionym do nowej lokalizacji w pobliżu miejsca do cumowania dla pontonów. Dwa pomosty dla jachtów zostały zniszczone przez huragan, ale cumować można do jednej z kilkunastu boi. Opłata za korzystanie z boi pozostała bez zmian.
Budynek banku uległ uszkodzeniom; wymiana pieniędzy oraz inne operacje bankowe odbywają się teraz w mobilnym, klimatyzowanym kontenerowym oddziale banku. Zakupy można zrobić w jedynym działającym sklepie, który oferuje bardzo podstawowe zaopatrzenie.
Działa również mini salonik miejscowego operatora sieci komórkowej Digicel, gdzie można kupić kartę SIM umożliwiającą korzystanie z internetu. Zasięg telefonii komórkowej nie uległ pogorszeniu.
Większość budynków ma mniejsze lub większe uszkodzenia; wiele z nich straciło dachy. Jednak nieprawdą jest, że wszyscy mieszkańcy koczują w namiotach, jak to przedstawiał niemiecki skipper. W jednym miejscu ustawionych jest kilkanaście namiotów dla tych osób, których domy uległy całkowitemu zniszczeniu.
W pobliżu namiotów oraz w jeszcze jednej lokalizacji bliżej centrum Clifton znajdują się profesjonalne urządzenia do uzdatniania wody. Woda w tych miejscach jest zdatna do picia, bezpłatna i dostępna dla każdego.
W Clifton widoczne są duże zniszczenia, ale życie toczy się normalnie; trwają prace nad odbudową miejscowości i przywróceniem jej do dawnego wyglądu.
Chatham Bay na wyspie Union
W tej popularnej i dobrze osłoniętej od wiatru zatoce wszystkie bary zostały porwane przez huragan i nie odbudowują się. Dużym zniszczeniom uległy również hotelowe bungalowy znajdujące się w południowej części zatoki; jednak tutaj trwają intensywne prace remontowe. Może to być zasługą włoskiego właściciela bungalowów, ponieważ prace postępują w europejskim tempie.
Plaża oraz miejsce do snorkelingu w północnej części zatoki nie uległy żadnym zniszczeniom. Możliwy jest również spacer do punktu widokowego znajdującego się na szczycie pobliskiego wzgórza.
Roślinność pokrywająca strome zbocza okalające zatokę jest częściowo uszkodzona, ale szybko się regeneruje.
Palm Island
Ekskluzywny kurort uległ znacznym zniszczeniom. Zniknęła zakotwiczona na stałe w pobliżu wyspy różowa łódź, która doskonale komponowała się na zdjęciach z turkusem wody, błękitem nieba, bielą piasku i pochylonymi palmami.
Plaża nadal zachwyca swoim pięknem; błękit nieba i turkusowa woda pozostały bez zmian. Większość palm ocalała.
Pieczę nad tym co pozostało po resorcie sprawuje bardzo miły pracownik ochrony, który nie stwarzał żadnych problemów podczas naszego relaksującego pobytu na tej pięknej plaży.
Tobago Cays
W tym malowniczym miejscu trudno dostrzec skutki działania huraganu. Jedynie zadaszenie nad miejscami do grillowania wydaje się całkowicie nowe, co oznacza, że poprzednie zostało zabrane przez Beryla.
Podobnie jak w poprzednich latach można cumować do boi lub kotwiczyć. Opłata za boję oraz pobyt na terenie morskiego parku nie uległy zmianom.
Salt Whistle Bay na wyspie Mayro
W tej pięknej zatoce palmy nadal rytmicznie kołyszą się pod wpływem atlantyckiego wiatru. Może jest ich trochę mniej niż przed huraganem, ale nadal jest tu pięknie.
Niestety wszystkie bary uległy całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu. Działa tylko jeden niewielki bar zbudowany szybko i niewielkim nakładem środków; pozostałe są remontowane lub odbudowywane.
Port Elizabeth na wyspie Bequia
Wyspa Bequia znajduje się niespełna 30 Mm od Union Island. Choć odległość ta wydaje się niewielka, była wystarczająca, aby huragan Beryl oszczędził tę wyspę.
Na Bequia oraz pobliskich wyspach St. Vincent i St. Lucia nie zauważono żadnych skutków niszczycielskiego działania huraganu.
Podsumowując, żeglowanie po rejonie wysp dotkniętych huraganem Beryl jest możliwe oraz bezpieczne i nadal dostarcza wiele radości. Potwierdzeniem tego był fakt, że spotkaliśmy tam wiele jachtów, w tym z polskimi załogami. Wszyscy byli uśmiechnięci i szczęśliwi; cieszyli się udanym rejsem po Karaibach.